O pierwsze sprzęty zadbał mój mąż :) ponoć milsza atmosfera sprzyja wydajniejszej pracy :)

Zdjęcia mam się "piętrzą w folderach", a tu czasu jak na lekarstwo jak nie hurtownie budowlane to hipermarkety z "wszystko dla twojego domu" masakra. Ja wiem ulubionym sportem kobiet są - oczywiście zakupy - i jak wybieranie płytek, dekorów i mozajek sprawiało mi dużo radochy, tak bieganie za profilami, płytami, rurami odpływowymi do podjazdu już mniej. Do tego wszystkiego mój mąż wiszący na telefonie, umawiający kolejnych fachowców - jak w oku cyklonu. Na całe szczęście okazało się że sporo "dalszych" znajomych jest w trakcie budowy, bądź niedawno ją skończyło, tak więc zasypali nas owymi fachowcami z polecenia i zaczęło się jeżdżenie i oglądanie jak to ci fachowcy się spisywali u innych. Szczerze mówiąc Ci, których ostatecznie wybraliśmy w rozmowie zrobili na nas bardzo dobre wrażenie. (Postanowiłam w tajemnicy przed mężem podrzucić im kilka kompletnie niedorzecznych pomysłów oczekując reakcji - a zawłaszcza płytkarzowi - ale facet obydwa razy nie dał się podejść).                                                        

To samo dotyczyło pana, który przyszedł na wycenę i  projekt kuchni, przy czym jak na kafelkach się za bardzo nie znałam, tylko wiedziałam jak moja łazienka ma finalnie wyglądać, tak co do kuchni to dokładnie wiedziałam co i gdzie ma stać, jak wyglądać i sam projekt poszedł nam jak błyskawica, sam "fachowiec" stwierdził że dawno tak zgodnej pary nie "miał" :) przeszło nam to kompletnie bez bólu i szczerze mówiąc sama byłam zdziwiona, że na mój niemal ośli upór żaden z obecnych mężczyzn nie grymasił.

I oczywiście na śmierć bym zapomniała tego co bardzo ważne, oboje z moim połowicą mamy kompletnie inne upodobania, inny gust z prostej przyczyny, różnicy płci chociażby, tak więc i nasze pomysły były diametralnie różne i żeby uniknąć niepotrzebnych kłótni o cokolwiek, bez prób przeforsowywania własnych pomysłów postanowiliśmy się łazienkami podzielić: i tak mąż dostał pod projekt dolną łazienkę a ja tę na poddaszu.

Płytkarz powinien rozpocząć swoje prace coś koło połowy lipca więc pierwsze zdjęcia pewnie pojawią się na początku września (przynajmniej się postaram).

A oto kilka zdjęć z tego co się ostatnio wydarzyło:

 1. pomalowaliśmy podłogę w całej piwnicy zmywalną farbą do betonu (ale jak na razie nie przeprowadzaliśmy prób)

a w kotłowni również i ściany taką samą farbą

2. kupiliśmy wkład kominkowy i w tym tygodniu przychodzi Pan od kominków na montaż:

3. ociepliliśmy szyty i poddasze:

4. Zamontowaliśmy schody na mini - stryszek:

P.S. Jak na początku był to podział projektów czysto zdroworozsądkowy - tak teraz przerodził się ociupinkę w rywalizację - więc "dziewczyny" trzymajcie kciuki za nasze łazienki -> ale za moją bardziej :D 

Pozdrawiam wszystkich Agatkowiczów, trzymam kciuki żeby wszystko szło Wam według planów i do następnego :)

Minęło już sporo czasu od kiedy zrobiliśmy wylewki, ale zdążyłam zrobić tylko dwie fotki i zaraz przykryto je folią ze względu na wysokie temperatury.

Oto one: